Od lat święcą triumfy książki o tym, jak stać się bogatym człowiekiem, jak oszczędzać kasę, jak inwestować, żeby nie stracić i jak rozkręcić biznes większy niż Apple i Amazon razem wzięte. Chuj z tym, że piszą to ludzie, którzy największy biznes zrobili na pisaniu tych wszystkich mniej lub bardziej mądrych książek. W sumie to pusty śmiech mnie ogarnia, bo wierzcie mi, że jak ktoś kosi naprawdę gruby hajs, to nie ma czasu na wydawanie książeczek o tym, jak dorobić się tak jak on, bo zarabia setki razy więcej robiąc to, co robi. No chyba, że robi to z nudów na emeryturze, ale porządny przedsiębiorca zasuwa, póki mu zdrowie pozwala. Owszem, jest teoria o tym, że człowiek wyniesiony na wyżyny sukcesu ma obwiązek spuścić windę na dół po kolejnych chętnych. Nawet pamiętam, kto powiedział tę piękną i mądrą formułkę. Był to Kevin Spacey, a jak wiemy Kevin lubił spuszczać windę szczególnie po młodych chłopców. I w ogóle spuszczał chyba nie tylko windę…
Prowadzenie bloga to nie lada wyzwanie
Kilka dni temu wybuchła afera w światku blogowo-vlogowo-influencerskim. Nie, nie mówię o tej fitnessowej patoli, o której myślicie. Mówię tu o vlogerce, która zaproponowała hotelowi współpracę, ten w swoim stylu ją wyśmiał, choć szacun, bo anonimowo, a ta zbulwersowana nagrała materiał, podkładając się ludziom na całej linii. W światku internetowym zawrzało, a że nius o tym podlinkowały chyba wszystkie branżowe portale, więc było co poczytać w komentarzach. Że dobrze, że ktoś jej wygarnął, że co to jest, że blogerzy to jak kryptowaluty, że jebana bańka, że kto w to wszystko wierzy, że kiedy się to skończy, że pieprzone nieroby, że do prawdziwej roboty by się wzięli i tak dalej. A że kilka tygodni temu jakaś czytelniczka wygarnęła nam w komentarzu, w typowo polskim stylu, że nie cierpi takich jak my, co to im skapuje z nieba, gdy ona sama zapierdala i gówno ma pomyślałem, że skoro tylu biednych i sfrustrowanych ludzi mnie otacza, muszę im jakoś pomóc. Blog to świetny pomysł na życie, biznes, który może wesprzeć grono osób. Dlatego po raz pierwszy napiszę wam naprawdę dokładny przepis na bloga – na to, jak dojść do tego, żeby mieć poczytnego bloga, kupę kasy, być zapraszanym do śniadaniówek, mieć oddanych czytelników i przy okazji być opluwanym w różnych zakamarkach sieci. Ale to, jak wiemy VAT od sukcesu, a ten w naszym kraju jest szczególnie wysoki. Poza tym, jak mawia przyjaciółka naszej rodziny: „Lepiej płakać w Bentleyu niż śmiać się w tramwaju.”
Od razu zaznaczę, że przepis na bloga i jego sukces jest jak przepis na bigos, czyli każdy ma własny, ale jedna cecha jest wspólna – długo się gotuje. A zatem po kolei.
Jak prowadzić bloga – składniki:
Urodź się, najlepiej w niezbyt bogatej rodzinie, byś miał do czego dążyć. Miej marzenia, rozwijaj je, zmieniaj, ciągle chciej więcej, ciesząc się jednocześnie z tego, co masz. Miej mądrych rodziców, bo przy głupich będzie ci zwyczajnie trudniej osiągnąć blogowy sukces. Sam bądź mądry i mądrzej każdego dnia. Popełniaj błędy i wyciągaj z nich wnioski. Nie popełniaj nigdy dwa razy tego samego błędu, bo świadczyć to będzie o tym, że jednak jesteś debilem. Postaraj się być zdrowy, silny, sprawny. Bez tego też dasz radę, ale wtedy będziesz musiał nadrabiać siłą woli. Rozwijaj się w tym kierunku, w którym masz predyspozycje. Jeżeli w czymś nie dajesz rady, ucz się tego i doskonal tylko na tyle, na ile jest ci to konieczne, by pójść dalej w swoim rozwoju. Poznaj swoje słabe strony i się z nimi pogódź. Unikaj w życiu ich eksponowania i sprawdzania swoich możliwości na tych płaszczyznach. Rzadziej będziesz upadał.
Od samego początku czuj, że możesz osiągnąć naprawdę wiele. Więcej niż twoi bliscy czy znajomi. Nigdy nie czuj się lepszy od innych. To prosta droga do zostania dupkiem. Nie tak należy budować pewność siebie. Ona musi wynikać z przekonania popartego doświadczeniem i twardymi danymi, że wiesz co robisz.
Bądź ciekawy świata. Polub uczenie się i ucz się nieustannie. Obserwuj ludzi, którzy cię otaczają. Wyciągaj wnioski z ich sukcesów i porażek. Zastanawiaj się, co zaważyło na ich sukcesie lub na porażce w danej dziedzinie życia. Nie myśl tylko o spełnieniu zawodowym czy biznesowym, bo gdy osiągniesz sukces, może się okazać, że nie masz z kim się napić. Od małego myśl o tym, czy chcesz mieć rodzinę, dzieci, jak będzie wyglądać twój partner i czy ważniejsze jest, żeby się dobrze bzykał, czy czytał Heideggera w oryginale. A może jedno i drugie? Zbieraj doświadczenia również na tym polu, żebyś wiedział, z czego rezygnujesz, co tracisz albo co zyskałeś, bo może to znacząco się przyczynić do sposobu, w jakim będziesz prowadzić bloga.
Heh 🙂 a wiec tak jak wszyscy myślą samo przyszło….:) mieliście szczęście .
I tak własnie się robi sukces mader faker 😉…tak trzymać 😊😊😊😊
Szacun 😯
O rzesz Ty orzeszku (pomyślałam czytając w łóżku przed samym snem) ja w 1990 miałam 6 lat ( prawie się wbiłam) i też miałam Comodore (koło fortuny to był sztos) i dupa na tym podobieństw dość. A już się nakręciłam, że jeszcze chwilka, chwilunia i będą mi płacić za nic. Fuck. Nic to nadzieja mnie nie opuszcza, nadejdzie ten dzień, z tym, że ja nie będę tego ogłaszać światu ( co za matołki). Tak czy siak jutro do biura, do mojej super nudnej i super nie produktywnej pracy w budżetówce (a niech dobie mną pomiatają, choć tyle dobrego zrobię dla… Czytaj więcej »
Ivan, jesteś najlepszy! Wszystkie Twoje teksty pisane i mówione (instastory) zioną inteligencją! Oboje z Jess (nie mowiac juz o Chłopcach) jestecie szałowi! Najchętniej przeprowadziłabym się z Rodziną do Warszawy na Wasze osiedle i zabiegała o znajomość z Wami, gdyż wiem, że każda minuta z Wami byłaby motywacją do działania i porządnego życia. Tak trzymajcie, jesteście niesamowici i trzymam kciuki żebyście zarabiali na blogu miliony i byli przy tym zawsze szczęśliwi!
No i w pytkę pytunię, żeby zarobić trza w uj narobić a potem jeszcze więcej. Ivanie Trąbalski ogromny szacun!
Nie mam pytan:) wielki ukłon za szczerosc Ivanek i popieram każde Twoje słowo. Jestem rocznikiem mniej więcej tym samym co wy i doskonale wiem o czym mowisz. Pozdrawiam was ciepło i mam nadzieje ze kiedyś będę miała szczęście was spotkać osobiście, jesteście w porzadku:)
Powodzenia
Jak chcieliście bronić swojego zawodu przed zarzutami o byciu nierobem to proszę bardzo, nie mialam nigdy wątpliwości że to więcej pracy niż widać “po tej stronie monitora”, widać że to profesjonalne artykuły, po prostu praca dziennikarza tylko że internetowego. Ale.. (może ze skromności nie wspomniałeś) przyznajcie że są też inne odcienie blogowania.. niektórzy blogerzy (mam wrażenie że właściwie bardziej vlogerzy) dostali się na szczyty odsłon przez tandetne gadanie, gdybanie do kamery, “yyyyy yyyy dziś może powiem wam yyyy” i nic dziwnego że większość ludzi ma ich za nieroby. Filmiki kręcone od niechcenia, bez przygotowania tematu, jak rozmowa z nastoletnia sąsiadka… Czytaj więcej »
K…. ale przesrane to naprawdę musisz(cie) kochać ta robotę
I wszystko w temacie! Dziękuję, ukłony. Genialny tekst!
Duża część tej roboty to dbanie o coś, co teraz modnie nazywa się pijarem, wizerunkiem, słowem tym jak odbierają Cię Twoi czytelnicy czy też widzowie. Nawet jedno, nieopatrznie wypowiedziane czy napisane, nieprzemyślane zdanie, może przysporzyć problemów. Nie tylko zresztą zdanie. Nawet ubiór czy gest. A im więcej osób Cię czyta czy ogląda, tym musisz jeszcze bardziej się pilnować. Vlogerka od hotelu popełniła błąd, że w ogóle cokolwiek nagrała. Jak ją to tak bardzo ubodło mogła wymyślić dużo ciekawszą i śmieszniejszą zemstę, ale to trzeba mieć jaja i pomysły. Hotel się wyżył, ale ponoć mają taki styl. A poza tym pamiętajmy,… Czytaj więcej »
Dziubki oby tak dalej!!!! Trzymam za Was kciuki, jesteście mega w tym co robicie i z przyjemnością Was się ogląda i czyta Wasze teksty. Powiedzenia 😘😘😘😘
Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze lydzie ktorzy tak hejtują, wysmiewaja itp. To ci, ktorzy nic ze swoim zyciem nie robia. do niczego nie dążą, nie chce im sie wlozyc troche wysilku w cos, co poprawi ich szarą i nudną egzystencje. Latwiej im wylewac swoje frustracje w ten sposob niz wciac zycie za rogi. To smutne. Okropnie smutne. A jesli czlowiek sam do czegos nie dojdzie wlasnymi silami, pracą, potem, łzami tylko dostanie wszystko na tacy, to nigdy tego nie doceni.
Uwielbiam Was! Za to ze jestescie tacy prawdziwi i ze potraficie zapierdalac za swoimi marzeniami. 😘
:*
Czyli przepis na sukces standardowy. Masa doświadczeń, nie zawsze tych najszczęśliwszych, ale takich, które dają kopa i uczą życia. Po drodze kilku(nastu) “przyjaciół” od serca, którzy pomogą i trochę ciężkiej pracy…kurewsko dużo ciężkiej pracy.
Banał!
P.S. jak zwykle piękny wpis!
O rety, szacun. Ale tak to jest, że że ludzie widzą tylko wierzchołek góry pracy którą wkładacie w tego bloga. Każdy marzy żeby być sławnym aktorem, piosenkarzem, blogerem influencerem. Ale mało kto ma tyle odwagi, żeby marzenia przekuć w rzeczywistość
brawo za wytrwałość, ..a tak sobie pomyślałam w połowie – to byłaby fajna biografia 🙂 pozdrowienia!
Cytat “Nie daj sobie wmówić, że bycie singlem jest zajebiste. Jeżeli jednak naprawdę uważasz, że bycie singlem jest zajebiste najpewniej jesteś cynicznym skurwielem, a to oznacza, że albo umrzesz jako nieszczęśliwy i przegrany człowiek, albo twoje życie będzie pasmem spektakularnych sukcesów jak z bajki. ” Myślę, że osoba, która pisze takie komentarze wobec innych za ich poglądy, nie może się spodziewać niczego innego jak ataki na swoją osobę w komentarzach. Skoro dla Ciebie te ataki oznaczają, że ktoś jest “biedny i sfrustrowany” to wychodzi na to, że Ty również takim człowiekiem jesteś. Więc teraz sprawdza się powiedzenie, że przyganiał kocioł… Czytaj więcej »
U “Superstylerów” to jaki może być artykuł… ?? No super:)
Gratuluję i dalej bądźcie Supernierobami… 🙂
Ivanku, jak nie piszesz to nie piszesz, ale jak już napiszesz to trafiasz w samo sedno i trafnie opisujesz reality. Pozdrowienia dla równie utalentowanej Marty. Uwielbiam Wasze felietony, odkąd Was odkryłam nie czytam żadnych gazet, bo są po prostu nudne.
Dla mnie jesteście mega. Niedoscigniony wzor tego jak robi sie internety. Moglabym duzo sie rozpisywac, ale nie chce wyjsc na psychfanke. :p
Szczerze ? Pierwszy raz jestem na waszym blogu, pierwszy raz przeczytałam coś co napisaliście i wiecie co? Dawno nie czytałam czegoś tak prawdziwego, ciekawego, lekko sarkastycznego 😉 i z wielkim poczuciem luzu. Od dziś macie kolejnego czytelnika. Pozdrawiam 😉
To jest niesamowicie ciężka praca polegająca na oddawaniu się pasji przez 24h. Kto tego nie zazna, nie zrozumie.
3mam za Was kciuki i dziękuję za ten artykuł ! 🙂
a wyjdź, dla nas możesz <3
Dzięki, będziemy! 🙂
Biografia to może być Churichilla, Jaggera albo Wojtyły. Bloger lifestylowy piszący swoją autobiografię w wieku 35 lat to byłaby żenada dekady. 🙂
Świetny tekst ! Jak zawsze. Inspirujący. Szacunek dla Was i powodzenia ! Uwielbiam Wasz profesjonalizm przeplatany humorem i kontrowersyjnymi tematami 💙💪 rozwijajcie się dalej ! Pozdrawiam całą rodzinkę 🙂
Bardzo prawdziwe i, co najważniejsze, szczere. Trzymam kciuki za wytrwałość
Mam takiego Ivanka w domu! Jest niesamowitym motywatorem dla mnie i dla otoczenia. Odnosi sukcesy, dzięki swojej ogromnej pracy, nauce po nocach, wyrzeczeniom i niewiarygodnemu samozaparciu. A jak wychować dzieci, aby odnosiły takie sukcesy?
O rety! Po przeczytaniu poczułam się jakbym przebiegła maraton… Ale mam też przemyslenie: czy skoro w 1990r też miałam 7 lat i Commodore to jestem skazana na sukces? 🙂
A tak poważnie: 2 lata temu też coś wymyśliłam i też coś zaczęłam ale zabrakło wytrwałości, wsparcia i pomysłów. Także gratuluję, że macie to wszystko!
Celnie i zabawnie! Fajnie się was czyta!
Super artykuł, super przepis. Ciekawi mnie, przynamniej tak to odbieram czy to w komentarzach, tekstach czy na instastories, wasza uszczypliwość co do “uniknięcia wydania książki”. Mam wrażenie, że tutaj bardzo odnosci się do w stosunku do mamaginekolog, z którą jak sądzę po waszej współpracy, mieliście kiedyś dobry kontakt (chyba, że coś się zmieniło) albo temat “nie wydania” książki odnosi się kompletnie do kogoś innego 😉 Wydaje mi się, że bardzo dużo ludzi ma właśnie jednak uczucie porównania do mamaginekolog, ale bardzo chętnie przyczytam waszą odpowiedź na ten temat i mam nadzięję, że zostanę może wyprowadzona z błędu. Pozdrawiam Was 🙂
Dzięki <3
Kuba Wojewódzki też się leje z książek wydawanych przez różnej maści celebrytów. Czyżby on też pił do kogoś konkretnego? 😉 Zresztą średnio mnie interesuje jakie kto ma “uczucia”, bo na tym blogu piszemy o własnych, a nie o cudzych. Ale wiesz jak to jest… Uderz w stół… Powiem Ci jak jest. Pochodzę z rodziny naukowców. Mama przez wiele lat pracowała jako archeolog, potem od tego odeszła, a Tata pracuje w zawodzie do dziś. Osiągnął w nim już wszystko, co może osiągnąć naukowiec w Polsce. W życiu napisał kilka książek, w kilkudziesięciu był współautorem, kolejne kilkadziesiąt redagował. Książki były oczywiście o… Czytaj więcej »
Mega historia, gratuluję determinacji! 🙂
No i dzięki za konstruktywną odpowiedź, której oczekiwałam 😉 Miłego!
Ale się naczytalam… 😀 Sama od jakiegoś czasu prowadzę bloga. Takiego przy okazji i po coś innego, że tak powiem i ja pier..le jak mi ktoś powie, że to nieróbstwo. Na początku jeden tekst zajmował mi 2 dni, a kolejne trzy go nie publikowałem, bo nie byłam pewna czy aby na pewno 😉
O zgrozo, rzadko czytam inne blogi, ale Was zajebiście lubię. Róbcie swoje, a będzie jeszcze awionetka 😉
Ps. Odezwała się może Pani polonistka?? Wiadomo coś w sprawie bitcoinów? 😀
Osądzać kogoś i wydawać opinie jest bardzo łatwe. Banalne i proste ćwiczenie, załóż czyjeś buty ( omijając rozmiarówkę 😉 ) i pochodź w nich pare godzin. Wielki szacun i podziw za wytrwałość w dążeniach do celu. Świetny z was kwartet. Trzymajcie tak dalej!
O proszę! W 1990 też miałem 7 lat 😉 A i reszta zgoła podobna! Bracie?! 😉
Szczęście i ciężka praca 😀
zawsze szanuję pokorę ✌
Kolejny świetny tekst Ivanka. Od miesiąca pracuję nad własnym blogiem i sama widzę ile to pracy i poświęcenia kosztuje. Stronę techniczną prowadzi mój mąż i całymi wieczorami siedzimy dopracowując wszystko. Blog to praca na pełen etat. Ale ile radochy jak pojawi się pierwszy komentarz :), bo wiesz, że ktoś to przeczytał i że go zainteresowało. Nawet jeśli to hejt, to musiał wzbudzić emocje, które spowodowały reakcje.
Ivanciuś 1983 r. rządzi! 😉 fajny ten nasz wiek i fajni ambitni ludzie się urodzili w tamtych czasach. Przez to, że mieli przesrane w dzieciństwie potrafią pracować ciężej i wpadać na coraz lepsze nowe pomysły. Dzieciaki które znam i są na początku drogi nie mają już takich predyspozycji bo im się przecież wszystko należy za frajer. Boże broń naszych dzieci i spraw aby byli tacy jak my 😀 Jesteście oboje zajebiści, a instastories to petarda i często poprawia mi humor. pozdrowienia dla Marty i tak trzymać!
Mogę sobie tylko wyobrazić, że blogowanie na taką skalę, to praca na cały etat, albo dwa… a może i trzy. Praca, która się nie kończy i ciągnie się za tobą wdzierając do twojego prywatnego życia. Tym bardziej, jeśli to blog o życiu prywatnym rzecz jasna. Trzeba podjąć niemały wysiłek, żeby te dwa aspekty od siebie zdystansować. Albo można tego nie robić i żyć pracą, ale nikt tego nie nazwie lekkim zajęciem.